poniedziałek, 5 stycznia 2015

Hobbit, konflikty i nadzieje...






 Kolejny rok minął, szybciej niż by się chciało...

Co najbardziej cieszy?

Kolejne zdobyte doświadczenia, spotkania z ciekawymi ludźmi, wartościowe znajomości. Przekonanie, że są tacy co myślą i czują podobnie:)
Satysfakcja z pracy.
Bitwy wygrane samemu ze sobą. Chwile, gdy dominowały pozytywne uczucia, wartościowe emocje.
Odkrywanie kolejnych stopni prawdy o świecie, o sobie.

Czego żal mi najbardziej?

Obejrzanej trzeciej części z trylogii „Hobbita”, bo nie będzie już na co czekać w tym roku. Kolejny raz dochodzę do wniosku, że nie sama przyjemność sprawia najwięcej frajdy ale oczekiwanie na nią. Magiczne jest odliczanie kolejnych miesięcy, rezerwowanie biletów, wyjazd przed czasem, żeby tylko się nie spóźnić, moment kiedy gasną światła i zaczyna się magia. Czas, w którym odrywamy się od rzeczywistości i dwie godziny z okładem żyjemy przygodami swoich ulubionych bohaterów. Przykro, gdy pojawiają się napisy…
Nie znam piękniejszej bajki niż „Hobbit” i „Władca Pierścieni”, ponadto sfilmowanej z takim rozmachem. Znacie? 





Żal mi też utraty pewności, że żyjemy w spokojnych i bezpiecznych czasach. Na świecie zawsze były konflikty ale póki nie pojawiły się tak blisko nas, wydawały się mało realne, wirtualne wręcz. Teraz zagrożenie zapukało da naszych drzwi i przewartościowało  świat. W tym roku już nic nie będzie takie samo. Priorytety zaczynają się zmieniać…

Mimo wszystko wejdźmy w ten rok z nadzieją oraz wiarą w dobro, miłość i nasze boskie pochodzenie :)

4 komentarze:

  1. Coś czuję się prześladowana przez tego "Hobbita" - kto żyw, to go zachwala. A ja wciąż przymierzam się do pierwszej części... Najpierw się wstrzymywałam, bo chciałam wpierw przeczytać książkę. Książkę przeczytałam przez letnie wakacje, a film wciąż nie zobaczony... Może zrobię sobie postanowienie na 2015 rok - nadrobić całego "Hobbita" ? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I to jest bardzo dobre postanowienie:) W Tolkiena trzeba wsiąknąć. Nie znam nikogo, kogo zauroczyły te powieści od pierwszego wejrzenia, to raczej uczucie narastające stopniowo, w miarę cierpliwego wczytywania się w tekst. Taka swoista gra emocji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmierć przyjdzie po każdego. Można tylko opóźnić lub przybliżyć jej proces. Lecz nikt nie pozna dokładnej daty, oprócz trybuta.
    Sam została wybrana przez własnych sąsiadów z Dystryktu Ósmego i musi stanąć do wali o swoje życie mierząc się z potężnymi przeciwnikami nie tylko na arenie Igrzysk, ale i w realnym świecie. Cały czas musi być czujna, gdyż nigdy nic nie wiadomo o zamiarach Organizatora Pierwszego Ćwierćwiecza Poskromienia.
    ,,Spodziewaj się niespodziewanego." - Jeramin Lewerto

    Serdecznie zapraszam do siebie: http://igrzyska-25.blogspot.com

    P.S Kocham Hobbita!

    OdpowiedzUsuń
  4. Opis powieści brzmi ciekawie, na pewno zerknę na wolnym czasie:)

    OdpowiedzUsuń