środa, 18 czerwca 2014

Szczęście czy fart?

        Zastanawialiście się kiedyś nad ponurą statystyką dotyczącą szczęściarzy? Dosłownie, nie ma tu żadnej przenośni. Chodzi o wybrańców losu, którzy wygrali duże sumy w różnego typu loteriach. Owe ponure statystyki podają, że 90% z nich w krótkim czasie roztrwoniła łatwo zdobytą fortunę i pogrążyła się w klepaniu biedy. Zatrzymałam się dłużej nad tą informacją i z trudem przyjęłam ją do wiadomości. Bo w wyobraźni widziałam już siebie jako rozsądnego inwestora, który pomnaża cudownie uzyskany majątek. Dlaczego te 90% tego nie potrafiło?
       Odpowiedź przychodzi w krótkiej opowieści o dwóch przyjaciołach, którzy spotkali się po wielu latach. Jeden z nich nieoczekiwanie odziedziczył fortunę po ledwo znanym wujku, drugi doszedł do swego majątku swoją ciężką pracą, zaczynając od przysłowiowego "chłopca na posyłki". Nie muszę chyba dodawać, że pierwszy roztrwonił pieniądze, jego firma splajtowała a on nie widział w tym swojej winy, jedynie złośliwość losu. Drugi natomiast, będąc sześćdziesięciolatkiem z poczuciem dobrze wykonanej roboty spoglądał na swoje osiągnięcia i z zadowoleniem wyciągał twarz ku słońcu czując za plecami swoje stojące na mocnych fundamentach imperium.
        Dlaczego fart i szczęście to nie to samo? Pierwszy z przyjaciół miał farta, drugi zapracował na swoje szczęście...
        Bajkowym językiem:
Pewien mag zaprosił rycerzy z królestwa i ogłosił im, że ma dla nich zadanie. W rozległym lesie wyrośnie wkrótce czterolistna koniczyna, ten kto ją znajdzie zyska dozgonne szczęście. Na poszukiwania wyruszyło tylko dwóch, reszta popukała się wymownie w czoło. Czarny rycerz poprzestał na szukaniu i zniechęcił się informacją uzyskaną od mieszkańców lasu, że w tym miejscu nigdy wcześniej żadna koniczyna nie wyrosła. Biały rycerz natomiast zbierał informacje dotyczące warunków, jakie potrzebuje koniczyna do wyrośnięcia i cierpliwie, dzień po dniu je tworzył. Nawiózł żyznej ziemi, doprowadził wodę z jeziora pomagając przy tym Pani Jeziora, przerzedził gałęzie drzew w pobliżu, by na jego poletko dotarło słoneczne światło, wyzbierał kamienie i ...uwierzył, że to może się zdarzyć, że koniczyna może w przygotowanym przez niego miejscu wyrosnąć. Nie muszę chyba dodawać, że istotnie wyrosła. A czytelnikowi zostało do rozważenia kilka prostych prawd:

1. Fart nie trwa długo, ponieważ nie zależy od nas. Szczęście tworzymy sami, dlatego trwa wiecznie.

2. Wielu ludzi pragnie szczęścia, ale niewielu jest takich, którzy chcą sami je tworzyć.

3. Jeśli teraz nie masz szczęścia, to może dlatego, że działasz w istniejących już warunkach. Żeby mieć szczęście, musisz stworzyć nowe warunki.

4. Stwarzanie nowych warunków dla szczęścia nie oznacza szukania tylko własnej korzyści. Łatwiej stworzyć nowe warunki pomagając innym.

5. Jeśli stworzenie nowych warunków odłożysz na później szczęście nie przyjdzie nigdy. Tworzenie nowych warunków to zazwyczaj ciężka praca, ale... zrób to od razu!

6. Tym, którzy wierzą tylko w fart, stwarzanie warunków wydaje się absurdem. Ci, którzy stwarzają warunki nie liczą na fart.

7. Nikt nie może sprzedać szczęścia. Szczęścia nie da się kupić. Nie ufaj tym, którzy twierdzą, że sprzedają szczęście.

8. Kiedy już stworzyłeś odpowiednie warunki, bądź cierpliwy, nie rezygnuj. Żeby szczęście przyszło, musisz wierzyć, że przyjdzie.

9.Tworzenie szczęścia to przygotowywanie warunków dla możliwości. Możliwości nie mają nic wspólnego z fartem, one istnieją zawsze.

10. Skoro tworzenie szczęścia to stwarzanie odpowiednich warunków.... szczęście zależy tylko od Ciebie. Ty też możesz mieć szczęście! Zacznij je tworzyć już dziś!

11. Opowieść o szczęściu nigdy nie trafia do Ciebie przypadkiem:-)

(Alex Rovira Celma & Fernando Trias de Bes "Szczęście czy fart?")