wtorek, 20 maja 2014

Zbierzesz to, co zasiejesz...

          Czasami zaskakują mnie ludzie. Znacie to uczucie "ściskania w dołku", kiedy trzeba udać się w jakiejś sprawie do kogoś ważniejszego, stojącego wyżej, od kogo coś zależy w waszym życiu? Kiedy jesteśmy na pozycji proszącego obawiamy się, że ten ktoś po drugiej stronie wykorzysta swoją przewagę i zignoruje nas, wyśmieje, obrazi. I jakie jest zaskoczenie, gdy przychodzimy pełni obaw i lęku a spotykamy życzliwość, wyrozumiałość i dobrą wolę. I to są te chwile, kiedy rosną skrzydła i chce się skakać i śpiewać i uściskać wszystkich dokoła i... samemu podobną życzliwością odpłacić komuś, kto przywędruje do nas ze swoją sprawą, bo akurat los tak zrządził, że cząstka życia tej drugiej osoby spoczywa w naszych rękach.
Dostajesz to, co dajesz. Zbierzesz to, co zasiejesz.
To jedna z najważniejszych prawd w życiu. Rozdawajmy więc naszą życzliwość hojną ręką, niech dzięki nam inni choć przez chwilę będą szczęśliwi, niech świat promienieje dobrocią! Niech naszą planetę oplotą łańcuchy dobrej woli!:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz