Wróciłam niedawno do
ewangelii gnostyckich, przekartkowałam je po długiej przerwie i trwam w zachwycie.
Nieodmiennie zastanawiam
się dlaczego Ewangelia Tomasza, tak głęboka i wartościowa, nie trafiła do
kanonu, który buduje obecny Nowy Testament. Chcę wierzyć, że to jakieś zwykłe
przeoczenie, że nie było to celowe zamknięcie przed ludźmi drzwi do samopoznania.
Niewielu z nas wie, że ci kosmiczni olbrzymi z innego wymiaru energetycznego, których widać na obrazku powyżej, to tak naprawdę my sami:) Szukamy na zewnątrz,
przecieramy kolejne ścieżki i dawno przetarte już szlaki. Łudzimy się, że
gdzieś w końcu ktoś nam wyjaśni, że odpowiedź stanie przed nami na drodze.
A tu tymczasem takie
proste słowa:
„Porzućcie
poszukiwanie (…) prawdy o stworzeniu (…). Zacznijcie od siebie. Poznajcie Tego,
który jest w was i czyni wszystko swoim własnym(…) Poznajcie źródła cierpienia,
radości, miłości, nienawiści (…) Jeśli będziecie dociekać tych rzeczy,
odnajdziecie Go w sobie.”
Monoimus
(nauczyciel gnostycki)
„W każdym
jest boska moc istniejąca w stanie utajonym(…) To jest jedna moc podzielona
powyżej i poniżej, tworząca się, rosnąca, poszukująca, znajdująca się, będąca
swoją (…) matką, ojcem, jednością, będąca źródłem całego kręgu istnienia.”
„Jezus powiedział: „Kiedy z dwóch
uczynicie jedno, a to co wewnętrzne- zewnętrznym(…) a to co na dole, umieścicie
na górze (…)wtedy wstąpicie do Królestwa”
Ibidem
„Jeśli wykorzystacie
wszystko, co macie w sobie, zostaniecie przez to ocaleni. Jeśli nie
wykorzystacie tego, co w w sobie macie, zostaniecie przez to zniszczeni.”
„Jezus powiedział: Niech ten, kto zaczął
szukać, nie przestanie szukać, dopóki nie znajdzie. Kiedy znajdzie, będzie
zaniepokojony; kiedy poczuje niepokój, będzie zdumiony i zapanuje nad
wszystkim.”
„Królestwo jest wewnątrz was, jak i na
zewnątrz was. Kiedy poznacie siebie (…) zobaczycie, że to wy jesteście dziećmi
żywego Ojca. Jeśli jednak nie poznacie siebie, będziecie żyli w biedzie,
biedzie, którą sami będziecie.”
Ewangelia Tomasza
Czyli co, proste? Bierzemy się do roboty,
poznajemy siebie. Jak to zrobić? Chyba najprościej przez medytację. Jest jej
tyle różnych form i rodzajów ilu ludzi na ziemi. Na początku nie jest wprawdzie
łatwe ani trwanie w ciszy ani wciąganie przez czakry kosmicznej energii, ale na
pocieszenie powiem, że w tym temacie, jak w każdym innym, praktyka czyni
mistrza :)