niedziela, 28 czerwca 2015

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia...





       Słoneczne, ciepłe popołudnie. Weekend. Siedzę sobie na werandzie chłonąc wolną chwilę wszystkimi zmysłami. Krótko mówiąc, odpoczywam intensywnie w poczuciu, że w życiu stanowczo za mało jest czasu na odpoczynek:)
Wpatruję się w płynące po błękitnym niebie białe baranki. Na tle przestworzy rejestruję kątem oka lawirujący, mieniący się przedmiot. Płynie majestatycznie pod chmurami i lśni w blasku słońca. Wygląda zachwycająco. Przyglądam mu się rozanielona przez dłuższą chwilę i nagle... uświadamiam sobie, że to kawałek folii...! Ups. Dziwny dysonans w zakamarkach umysłu...

Folia zawsze kojarzyła mi się negatywnie. Wszędobylska, formująca stosy na wysypiskach śmieci, rozkładająca się setki lat, zostawiając po sobie w prezencie trującą chemię dla kolejnych pokoleń.

Po chwili konsternacji przyszło olśnienie! Ze wszystkim w życiu tak jest. Nasza ocena zależy od miejsca, z którego spoglądamy na daną rzecz lub sytuację.

Czy rzeczywiście? Czy każda, nawet nieprzyjemna i negatywna rzecz, w pewnych okolicznościach może wydać się w porządku a czasem nawet nas zachwycić?